Co kraj to obyczaj. Ludzie w różnych zakątkach świata mają swoje zwyczaje i schematy zachowań. Dotyczy to niemal każdej sfery życia. Z tego tekstu dowiesz się, jak wyglądają tradycje związane z randkowaniem i miłością w innych krajach oraz być może wcielisz niektóre z nich do swojego życia.

Dodatkowy prezent w Grecji

Zgodnie ze starym zwyczajem, podczas greckiego wesela, gdy rozbrzmiewa już ostatnia piosenka a para młoda zamierza niedługo opuścić imprezę, należy wręczyć młodym drugi prezent. Goście podchodzą do tańczących nowożeńców i wpinają w ich ubrania pieniądze. Z takiej “tanecznej zbiórki” może powstać całkiem pokaźna sumka, która jest dodatkowym prezentem dla pary młodej.

Nigeryjskie “pawie”

W Nigerii mężczyźni należący do grupy etnicznej Wodaabe Fula wzięli przykład z pawi i postanowili wabić kobiety kolorowymi oraz okazałymi strojami, specjalnym tańcem miłosnym i śpiewem. Po takim pokazie kobiety wybierają tego mężczyznę, który zrobił na nich największe wrażenie.

Wspólny skok w USA

Na głębokim południu panuje zwyczaj, w którym para młoda podczas uroczystości zaślubin, trzymając się za ręce, przeskakuje przez… miotłę. Skok ma symbolizować rozpoczęcie nowego, domowego życia. Ta tradycja jest ściśle związana z niewolnictwem, które dotknęło Afroamerykanów. W tamtych czasach związki czarnoskórych nie były respektowane, a obyczaj skoku ma być ukłonem w stronę burzliwej historii tej grupy społeczeństwa amerykańskiego.

Moby Dick z Fidżi

Jeżeli stresujesz się zakupem pierścionka zaręczynowego lub tym, jak przyjmie Cię rodzina Twojej wybranki wiedz, że masz o wiele lepiej niż mieszkańcy Fidżi. Gdy mężczyzna chce się tam oświadczyć kobiecie, musi dać jej ojcu tzw. tabua, które jest zębem wieloryba. Chyba przyznasz, że zdobycie tego typu upominku to nie lada wyczyn.

Australijski luz

Mieszkańcy Australii zapomnieli o tradycyjnym podziale ról, który zakłada, że to mężczyzna zaprasza kobietę na randkę i za nią płaci. Na tym małym kontynencie nie ma niczego dziwnego, gdy ludzie umawiają się na randkę przez SMS i to wcale nie facet jest inicjatorem spotkań. Czasami można odnieść wrażenie, że takie luźne podejście przydałoby się także niektórym mieszkańcom naszego kraju.